Miłość to ostatnia rzecz, o której się myśli, gdy padają słowa: obóz koncentracyjny. A jednak setki zachowanych listów, tych oficjalnych i tych przekazywanych gdzieś ukradkiem z narażeniem życia, są
najlepszym dowodem na to, że miłość za drutami istniała i była ludziom skazanym na obóz bliższa niż może się wydawać. Reportaż „Bezmiłość”, autorki głośnych „Dziewcząt z Auschwitz” Sylwii Winnik, napisany na podstawie ponad 200 listów, grypsów i przekazów ustnych byłych więźniów Majdanka, ukaże się 29 czerwca.
Piętno śmierci wypalone w ludziach, niejednokrotnie odbierało możliwość życia, które miało toczyć się zgodnie z ustalonymi zasadami, prawami i wartościami. Przyszło nowe, złe. Mimo to, w ówczesnej epoce mordu, II wojnie światowej, odnaleźć można relacje byłych więźniów obozów i świadków historii, przekonujące o wygrywającej sile miłości. Jej odczuwanie czę sto było toż same z wolnością.
Z przytoczonej w reportażu korespondencji wyłania się nie tylko ogólny obraz okrucieństwa wojny, lecz także historia konkretnych osób, rodzin. Wśród nich losy: Zofii Kołeckiej-Fugiel, Danuty Brzosko-Mędryk, rodziny Kozerów oraz Leokadii i Kurta Szczudło.
Jest też historia chłopca, który w obozie zakochał się w dziewczynie. Nie znamy ich imion ani szczegółów pobytu. Jest jednak pamięć o bukiecie chabrów wrzuconym przez okno baraku. Ostatni przejaw zauroczenia.
Treści listów dotyczące samego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Lublinie, potocznie nazywanego Majdankiem, były najczęściej fragmentem prawdy albo jej przeinaczeniem. Oficjalne treści były cenzurowane przez SS, a informacje, które uznano za niewłaściwe – wymazywane lub zaciemniane.
Więźniowie często szyfrowali słowa w sposób zrozumiały tylko dla odbiorcy. Dziś ich znaczenia można się tylko domyślać lub szukać prawdopodobieństwa w wydarzeniach historycznych czy relacjach świadków. To proste słowa o głębokim znaczeniu. Pisane w ciszy i strachu, krzyczące w przekazie.
Reportaż wzbogacony został zdję ciami oraz skanami grypsów i oryginalnych listów
byłych więźniów. To książka o czasach „bezmiłości”, w których miłości wcale nie
brakowało. Chociaż często była ona kwestią wyboru.
Sama autorka w epilogu pisze: Nigdy nie jesteśmy gotowi na przyjęcie takich historii. A te są wyjatkowe, bo ukazują nam wojnę przez pryzmat emocji zawartych w korespondencji. Pisanie o miłości to też pisanie o stracie, tęsknocie, pustce, która spotyka każdego z nas na pewnym etapie życia i niczym już nigdy nie zostanie zapełniona. Też to czujesz? Pamiętasz kogoś, kogo straciłeś? Miłość boli, prawda? Ale miłość też unosi.
Sylwia Winnik, z domu Grochala, pisarka, dziennikarka, urodzona w 1989 roku w Ząbkowicach Śląskich. Pisze o historii przez pryzmat ludzi i ich osobistych opowieści, bo historia to człowiek i jego los. Autorka książek: Tylko przeżyć, Moc truchleje, Dzieci z Pawiaka oraz bestselleru Dziewczęta z Auschwitz.